Star Trek S01E08 Justice

Star Trek i planeta fitnessu

Mając netflixa, zacząłem z głupia frant oglądać Star Trek: Next Generation
 
Jest w tym serialu coś uroczego – o ile TOS był irytujący, to tutaj – jest coś miłego. Teksty o tym, że “kiedyś ludzie walczyli za poglądy nt. redystrybucji zasobów”, ale to czasy dawno minione i “dla każdego oczywistym jest, że to przeszłość”, albo “nie zabijamy zwierząt dla mięsa”, czy wreszcie Ferengi, którzy są dość odrażający – jednocześnie skupiając się tylko na zysku. 
 
Ostatnio był grany odcinek pt. Justice (S01E08)
Enterprise dotarło do planety ogólnej szczęśliwości, zgodnie ze słowami mieszkańców: „Nikt tutaj nie robi niczego z czym czułby się źle”. Wszyscy są ładni, wszędzie biegają, ubierają się swobodnie i mają swobodne obyczaje (aczkolwiek obowiązuję ziemskie standardy ubioru.
Oficerowie powoli zaczynają się rozchodzić, kiedy nagle okazuje się, że jest mały haczyk – jak się złamie prawo na strefie odgrodzonej białym płotkiem, to KARĄ JEST ŚMIERĆ.
Wesley Crusher oczywiście takie prawo łamie, a reszta odcinka to już negocjacje między kapitanem, lokalsami, a superistotą w postaci półprzezroczystego statki pilnującą planety.
Dzięki zaapelowaniu do poczucia sprawiedliwości istoty, załoga rozwiązuje problem i odlatuje w dal.

2 thoughts on “Star Trek i planeta fitnessu”

  1. NIesamowite, blog ożył. 😀 ST TNG to świetny serial. Pierwsze dwa sezony to taka rozbiegówka, potem jest jeszcze lepiej.

  2. Literówkę z fejsika to jednak mogłeś poprawić. 😉 półprzezroczystego statku*

Comments are closed.